31.10.15

Jak nie bać się horrorów?


I mamy Halloween. Obchodzenie tego święta w Polsce to kwestia sporna. Jedni sądzą, że to pogański obrzęd, a inni uważają przebieranie się i żebranie o cukierki jako dobrą zabawę. Ja, choć jestem katoliczką, staję po stronie tych drugich. Cóż złego może nam się stać po tym, jak obejdziemy z przyjaciółmi osiedle i wymówimy te trzy magiczne słowa? Nikt nam za to głowy nie urwie, lecz są jednak ludzie, którzy są święcie przekonani o tym, iż narażamy się przez to na atak samego szatana. Cóż, mogłabym długo polemizować na ten temat, lecz przygotowałam coś ciekawszego. Chyba każdy z nas przynajmniej raz w życiu obejrzał jakiś horror. Założę się, że 3/4 z was była wręcz przerażona tym, co widzi. A właśnie, jak to się dzieje, że boimy się horrorów?

Otóż, odpowiedź jest bardzo prosta. Horrory to filmy, które pokazują to, czego tak naprawdę obawia się ludzka rasa. Człowiek lęka się śmierci, bólu oraz zjawisk, których nie jest w stanie logicznie wytłumaczyć. Dlatego też widząc podobne obrazy na ekranie odczuwamy niepokój. Ponadto, nasze emocje pogłębiają się dzięki muzyce. Zrób mały eksperyment. Odpal sprzęt i włącz film, który cię przeraża. Nie masz odwagi? Całkowicie wycisz dźwięk. I jak, zdziwiony? Widzisz jedynie migające obrazy, nie odczuwasz lęku. Bodźce zewnętrzne potęgują w nas poczucie strachu. Gdyby ktoś podczas seansu przypadkowo złapał cię za ramię, prawdopodobnie zacząłbyś krzyczeć oraz miotać się. To całkowicie normalna reakcja. Podziękujmy za nią naszej podświadomości, która ciągle trzyma nas w stanie gotowości. Widząc te wszystkie straszne sceny jesteśmy bardziej wrażliwi na to, co dzieje się dookoła. Jak więc uodpornić się na to, co widzimy na ekranie?

Jak przebrnąć przez horror?

Musisz podejść do sprawy na luzie. To tylko film! Za osiemdziesiąt minut będziesz wolny i nikt więcej nie zmusi cię do obejrzenia czegoś podobnego. Zresztą, jeśli naprawdę bardzo przeżywasz to, co dzieje się na ekranie - odpuść sobie horrory i wybierz jakąś dobrą komedię. Po co masz się męczyć? Złota zasada podczas oglądania filmów z tejże kategorii, którą kieruję się osobiście to fakt, że nigdy nie robię tego sama. Zawsze mam kogoś koło siebie. Koleżankę, rodziców, znajome, kota. Ważne, aby ktoś znajdował się w naszym otoczeniu, by w razie niespodziewanej strasznej sceny przytulić się do osoby siedzącej obok (lub do kota, o ile ten nam na to pozwoli, gdyż z tymi zwierzakami bywa różnie). Pamiętaj o tym, że straszne sceny w większości odgrywają się na dole ekranu, czyli tam, gdzie najczęściej skupiasz swój wzrok. Zamiast narażać się na niepotrzebny stres, rozejrzyj się. Zobacz co dzieje się na górze lub w rogach. Jeśli naprawdę się boisz, zasłoń oczy dłońmi. To chyba najskuteczniejsza metoda, która pozwoli ci walczyć z horrorami. Komentuj to, co dzieje się na ekranie. Wyobraź sobie, że ktoś włożył sporo pracy w nakręcenie tej sceny. Wyraź swoje zdanie na temat efektów specjalnych, wciel się w rolę krytyka. Oczywiście, stosuj się do tej zasady, gdy oglądasz film w domu. Głośne komentowanie w kinie nie jest dobrym pomysłem. W tym wypadku musisz zadowolić się jedynie wyrażaniem własnej opinii w myślach. Nie zapomnij o jednej, ale bardzo istotnej rzeczy. Kiedy muzyka zmienia się na straszną, głośniejszą lub nagle ucichnie – coś się zaraz wydarzy. Przygotuj się. Najlepiej odwróć wzrok lub zamknij oczy. Zawsze możesz oglądać film przez palce. Najważniejszym jednak jest to, aby horrorów nie oglądać w nocy. Wszechogarniająca ciemność zacznie nas przytłaczać, przez co będziemy mieć problem z zaśnięciem.

Post powstał dlatego, gdyż przebrnęłam przez siedmiogodzinny maraton horrorów. Tak, tak. Ja, która boi się własnego cienia, siedziałam w kinie bite siedem godzin oglądając te wszystkie straszne sceny. Postanowiłam, że podzielę się z wami trikami, które sama stosowałam. Mam nadzieję, że moje spostrzeżenia sprawią, że już nigdy więcej nie będziecie się obawiali horrorów!

21 komentarzy:

  1. Moja rada:
    Nie oglądać.
    The end.

    U mnie działa (kącik porad starszej pani).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, po wczorajszej (a raczej dzisiejszej) nocy horrorów uważam tak samo. I choć nie było aż tak strasznie, jak się spodziewałam - niektóre sceny były po prostu niesmaczne i to był główny powód, dla którego to wszystko oglądałam z grymasem na twarzy.

      Usuń
  2. Horrory, które teraz powstają nie są w ogóle straszne. Zazwyczaj oglądam je ze znudzeniem. O ile już się na nie pokuszę, to raczej uważam, że są obrzydliwe niż straszne. Nie ma dobrych horrorów, które przestraszą tak, że będę bała się po nich zasnąć lub gdzieś iść. To mamy już za sobą, takie produkcje rzadko kiedy teraz powstają (o ile w ogóle). Nie widzę sensu oglądać horroru, na który się nawet nie patrzy i ucieka wszędzie wzrokiem. Na tym oglądanie filmu raczej nie polega. Ale co kto lubi.

    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem tak. Z reguły nie oglądam horrorów. Przestałam, gdy miałam może z dwanaście lat. Wcześniej uwielbiałam wszystko to, co związane z rzeczami paranormalnymi. Na szczęście mi to przeszło. Poszłam na ten maraton ze względu na znajome i wspomnienia. Stwierdziłam, że po pierwsze - nie mam co robić w ten piątkowy wieczór, a po drugie chciałam poczuć ten dreszczyk emocji. Pierwszy film był typowo fantastycznym. Drugi, produkcji polskiej, był dla mnie dość niezrozumiały ze względu na wielowątkowość. Trzeci, moim zdaniem najstraszniejszy. Wszystko co wychodzi spod rąk autora kultowej sagi "Paranormal Activity" jest przerażające. Czwarty - bardziej obrzydzający niż koszmarny. Zanim weszłam na salę kinową, byłam pewna, że po siedmiogodzinnym seansie nie zmrużę oka. Bardzo się myliłam :) Wiesz, moja znajoma oglądała "Szubienicę" ze znudzeniem na twarzy, podczas gdy ja wbijałam paznokcie w dłonie koleżanki. Tak jak mówisz, co kto lubi :)

      Usuń
  3. Świetny blog! Twoje posty są bardzo ciekawe i dopracowane, co sprawia, że z chęcią tu wpadam! ♥
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za tak ciepłe i miłe słowa :) One naprawdę dodają motywacji! Ogromnie się cieszę, że podoba ci się to, co robię. I to właśnie poprzez takie komentarze dzień staje się piękniejszy!

      Usuń
  4. Super wpis! Ja w życiu zobaczyłam może 2 horrory. Ostatnio doszłam do 45 minuty i kazałam chłopakowi wyłączyć, bo zbyt się bałam. To nie dla mnie.;p Mój tata opowiadał mi historię o tym, jak gdy był młody poszedł do kina na horror i siedziała przed nim dziewczyna, którą "podrywał". Wyszedł do łazienki i przez kilka minut trzymał ręce pod lodowatą wodą. Gdy wrócił, złapał ją za kark w momencie grozy. Dziewczyna zaczęła piszczeć i zemdlała ze strachu. Moja mama to nie ta dziewczyna z kina, więc podryw raczej słaby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W domu nie oglądam horrorów, gdyż preferuję coś wesołego :) Jednak gdy już zdarza mi się odpalić coś naprawdę dobrego, nie robię tego sama. Podczas gdy koleżanka z zaciekawieniem patrzy na to, co zaraz wydarzy się na ekranie, ja podziwiam swoje paznokcie.

      Muszę przyznać, ciekawy pomysł na podryw. Na szczęście w sali kinowej, w której się znajdowałam nikt nie miał podobnego pomysłu. Myślę, że fakt, iż siedziałam w drugim rzędzie od góry również zrobił swoje :)

      Usuń
  5. Horrory dzielą się na te przerażające i obrzydliwe.
    Ja nie umiem oglądać żadnych z nich... Jakoś to nie mój rodzaj filmów. W Halloween oglądam filmy Tima Burtona i nucę piosenkę This is Halloween, this is Halloween everybody screm! Właśnie z jego filmu. O stokroć lepsze niż horror.

    https://pozeracz-ksiazekk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Preferuję tę pierwszą kategorię. Filmy typu "Piła" nie są dla mnie. Owszem, krwi się nie boję, ale nie oglądam filmu po to, by poznać anatomię organów wewnętrznych człowieka, lecz po to, by troszkę się rozerwać. O wiele bardziej wolę tematykę duchów, demonów i egzorcyzmów, a niżeli latających po ekranie flaków.

      Usuń
  6. Spoko pomysł na wpis, chociaż ja nie popieram pomysłu z komentowaniem na bieżąco filmów, zwłaszcza, gdy jest się w kinie. Po prostu - niektórzy współoglądający mogą się z leksza irytować takim postępowaniem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komentowanie na głos w kinie to niezbyt dobry pomysł, ale robienie tego w domu skutecznie niweluje odczuwanie strachu, a o to przecież chodzi. U nas na sali znajdowały się jednostki, które koniecznie musiały wyrazić swoje zdanie na temat filmu akurat w trakcie seansu. Mi osobiście to nie przeszkadzało :)

      Usuń
  7. Ja lubię obejrzeć sobie horror od czasu do czasu, ale rzadko który mnie rusza ;) z reguły są przewidywalne, niestety.
    Chyba najlepszym horrorem jaki widziałam do tej pory była Obecność (polecam, tylko, że powstał ponoć w oparciu o fakty;) ).

    a little CUP of ART - ilustracje, moda, kultura :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tu muszę się zgodzić. Są przewidywalne. W sumie również za to ich nie lubię, ponieważ jestem w stanie wyczuć moment, w którym wydarzy się coś złego. To tylko potęguje we mnie złe emocje. Obecność to dobry film. Widziałam i również polecam :)

      Usuń
  8. Najgorzej kiedy muzyka wcale się nie zmienia, nagle bum i dzieją się straszne rzeczy. ;o

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! W takich momentach szczegółowo badam swoje palce lub podziwiam paznokcie. Jestem w stanie zrobić wszystko, byleby nie oglądać tego, co wyprawia się na ekranie (:

      Usuń
  9. Ohoho, przyszedł czas by się przyznać. Ja niezbyt często oglądam horrory... częściej raczej romansidła (mam nadzieję, że nikt z moich znajomych nie odwiedza Twojego bloga:D). Nie no, wszyscy wiedzą, że kocham takie filmy i książki jak "Gwiazd Naszych Wina" czy "Dirty Dancing". Powiem szczerze, że jak oglądam horrory to szczerze mam kisiel w majtkach. Aczkolwiek kocham czytać horrory, kryminały i literaturę grozy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię romanse, ale co za dużo to nie zdrowo! Z jednej strony bardzo boję się horrorów, ale są takie dni, gdy mój mózg wręcz domaga się strachu (wiem, brzmi to co najmniej dziwnie). Wtedy zwołuję znajome i "oglądamy". Dlaczego w cudzysłowie? Ano dlatego, że ja oglądam w nieco inny sposób niż reszta społeczeństwa. Robię to przez palce (:

      Usuń
  10. Ja tam uwielbiam horrory, czasem mam wrażenie, że widziałam już wszystkie, które wyszły i trudno mi znaleźć coś czego jeszcze nie oglądałam, więc gdy pojawia się coś nowego w kinie - od razu pędzę. Jestem ciekawa cóż to za filmy były na tym maratonie? Podzielisz się?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Więc na maraton składały się cztery filmy, z czego w pełni zadowolił mnie jedynie ostatni. Wypiszę je w takiej kolejności, w jakiej były puszczane: "Łowca czarownic", "Demon", "Szubienica", "Taśmy Watykanu" (:

      Usuń